Frombork, Frocek, lub po prostu Fro…..
Nie będąc skromnym, myślę że na temat tego miejsca krążą już prawdziwe legendy…
Ci co tam byli na pewno wspominają. A przez paręnaście lat naszej działalności przez to miejsce, mogę stwierdzić śmiało, przewinęło sią już kilka setek rekrutów, strzelców i kadry strzeleckiej z różnych części Polski.
Zapraszam na recenzję naszego największego wydarzenia szkoleniowego w roku strzeleckim: „Camp Frombork”
Wstęp i trochę grozy 🙂
Frombork… Piękna miejscowość w Polsce północnej. Od północy oblewana wodami Zalewu Wiślanego, natomiast na pozostałych kierunkach geograficznych otulona pięknymi i wielkimi kompleksami leśnymi. Miejsce pracy i spoczynku wielkiego Polaka Mikołaja Kopernika…..
Brzmi to jak wstęp do opisu pięknej niewątpliwie miejscowości wypoczynkowej i opis sielskiego leniuchowania w cieniu Wzgórza Katedralnego, górującego nad tym uroczym miastem…
Jednak nic bardziej mylnego! Jest to miejsce dla nas „Strzelców” historyczne, oraz legendarne. To tutaj ma miejsce co roku chyba największa próba charakterów młodych ludzi, którzy pragną zostać pełnoprawnymi „Strzelcami”.
W tym miejscu zimne wody Zalewu Wiślanego o wschodzie słońca „sprawdzają” kto ma wole dotarcia do końca zgrupowania unitarnego, a komu tylko wydaje się, że ją posiada.
Okoliczne, piękne za dnia sosnowe lasy, sprawdzą w środku nocy kto ma odwagę je przemierzać oraz co się kryje za każdym dźwiękiem łamiącej się w oddalonym zalesiu gałęzi. Tutaj umysł każdego będzie pisał niestworzone historie. Dodając do tego ciągłe zmęczenie scenariusz sam napisze się w głowie u każdego z osobna 🙂 A na koniec, okoliczne mokradła i wilgotne pola zweryfikują kto potrafi nawigować z mapą, a kto na zajęciach podziwiał przyrodę 🙂
Powyższy lekko fantazyjny opis jest stworzony w sposób humorystyczny, jednak każdy kto „Camp Frombork” zaliczył, doskonale zdaje sobie sprawę, że w tym opisie jest w zasadzie cała kwintesencja tego zgrupowania, wraz z bardzo specyficznym humorem którego również i tam nie brakowało.
Początek
Samego narodzenia się idei zgrupowania we Fromborku nie pamiętam, gdyż pierwszy obóz odbył się około 20 lat temu, kiedy to jeszcze byłem młodym rekrutem ze stażem w jednostce strzeleckiej wynoszącym jakieś 3-4 miesiące.
W tamtym czasie byliśmy dużym naborem wynoszącym jakieś 60 osób i z racji tego, że ilość instruktorów była dość mała to ówczesny dowódca i założyciel naszej jednostki Zbigniew G* postanowił zorganizować zgrupowanie szkoleniowe, które w zasadzie miało zredukować ten nabór do ilości około 10 osób (więcej na ten temat tutaj) i stworzyć zalążek nowej kadry szkoleniowej.
Skromnie przyznam, że z tego okresu pozostało tak naprawdę około 5 osób, w tym 3 kolejnych dowódców jednostki strzeleckiej: Ja we własnej osobie mł. chor. ZS Turczyk, obecny dowódca jednostki chor. ZS Skocki i były dowódca Paweł Sz*.
Samo zgrupowanie zapamiętam jako ekstremalne. Na 4 doby zgrupowania przespałem może z 4 godziny 🙂 a sama słodycz rozpoczęła się dla mnie już pierwszego dnia, kiedy zostałem wyznaczony do chwalebnej służby wartowniczej trwającej jakieś 12 godzin. Na szczęście pogoda dopisała: śnieg z deszczem i mróz nad ranem.
Rozwinięcie
Jako członek kadry i ówczesny dowódca miałem przyjemność wielokrotnie organizować „Camp Frombork”. A w późniejszym czasie pomagać moim kolegom z jednostki w organizowaniu tego przedsięwzięcia.
Na szczęście w przyszłości już nie była praktykowana selekcja z ubiegłych lat. Teraz kiedy mieliśmy już zaplecze instruktorskie, nastawiliśmy się na szkolenie i poszukiwanie osób, których celem jest bycie członkiem naszej „Strzeleckiej Braci”.
Tym sposobem zgrupowanie we Fromborku zostało rozdzielone na dwa bloki tematyczne. Pierwszym kontaktem dla młodzieży jest zawsze zgrupowanie unitarno-szkoleniowe, gdzie nabywają wiedzę z podstaw wojskowego rzemiosła. Natomiast młodzież będąca już strzelcami odbywa kilkudobowe ćwiczenia taktyczne, prowadzi działania patrolowe, organizuje punkty obserwacyjne lub odbywa szkolenie z SERE.
Pamiętam, że kiedyś w ramach promowania naszych działań i naszej organizacji zaprosiliśmy do współpracy z redakcji „Nocny Elbląg” reportera, który o dziwo zgodził się uczestniczyć w całości tego ćwiczenia z pododdziałem (Pozdrawiam serdecznie z tego miejsca kolegę redaktora Krzysztofa Szysza). Materiał reporterski wyszedł pierwsza klasa, natomiast kolega długo wspominał te działania.
Bardzo ważnym elementem owego zgrupowania jest również przywiązanie do tradycji wojskowej i narodowej, dlatego też podczas uroczystego apelu 11-listopada odbywa się wciągnięcie flagi na maszt oraz udzielane są awanse służbowe.
Zakończenie
Wiele można powiedzieć o tym zgrupowaniu, jednak aby było ono niespodzianką dla każdego nowego rocznika niestety nie możemy napisać w zasadzie nic więcej.
Czy jest trudno? Tak Jest.
Czy trzeba być wyczynowcem aby dotrwać do końca i zaliczyć ten etap szkolenia? Zdecydowanie nie. Bo ten etap szkolenia służy do tego aby każdy kto do niego przystąpi mógł sprawdzić swój zapał, swój umysł i charakter. Wiele osób, które w na tym etapie odpadło było czynnymi sportowcami. Wielu którzy zaliczyli to zgrupowanie byli w tamtym momencie słabi fizycznie lecz wielcy duchem. I w zasadzie tylko o to w tym etapie szkolenia chodzi. Pokazać komu zależy i kto ma motywacje, a kto jej nie posiada.
Na koniec chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich obecnych i byłych absolwentów tego zgrupowania, mamy szczerą nadzieję, że ten czas spędzony z nami zapadnie Wam w pamięci do końca życia!.
Pozdrawiam również całą kadrę instruktorską która przez lata organizowała i wspierała działanie tego przedsięwzięcia. Wszystkich instruktorów byłych i obecnych służących w Marynarce Wojennej, Wojskach Lądowych, Wojskach Specjalnych, Siłach powietrznych i na co dzień w Związku Strzeleckim „Strzelec” OSW.
Do zobaczenia w „Camp Frombork”!!!
*imiona i nazwiska zmienione ze względu na obecną służbę w formacjach mundurowych